Część sprawy Trybunał umorzył. Przyczyną skazania "Dody" były słowa z jej wywiadu, że "bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię", bo - jej zdaniem - "ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła".

Podstawą skazania był art. 196 Kodeksu karnego: "Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".

Skarżąca wnosiła, by TK uznał że przepis ten jest niezgodny z konstytucją, gdyż uniemożliwia swobodne wyrażanie poglądów co do przedmiotów czci religijnej; ogranicza to prawo w sposób nieproporcjonalny; nie chroni osób, które nie wyznają religii i nie spełnia wymogu określoności prawa. Przedstawiciele Prokuratora Generalnego i Sejmu wnosili o uznanie, że art. 196 jest zgodny z konstytucją.

Krytyka przedmiotu czci religijnej jest dopuszczalna, gdy "jest pozbawiona ocen znieważających, obelżywych czy poniżających" - uznał Trybunał Konstytucyjny. W uzasadnieniu wyroku sędzia TK Andrzej Wróbel mówił, że publiczna krytyka przedmiotu czci religijnej jest dopuszczalna wtedy, gdy "jest pozbawiona ocen znieważających, obelżywych czy poniżających". Według TK karanie za to jest konieczne, bo debata publiczna co do religii musi się toczyć w sposób kulturalny i cywilizowany.

Odnosząc się do zarzutów skargi konstytucyjnej wniesionej przez piosenkarkę Dorotę Rabczewską, że prawo nie chroni praw niewierzących, sędzia podkreślił, że obraza uczuć religijnych może dotyczyć "jedynie osób wyznających jakąś religię". TK uznał, że zarzucana w skardze niedookreśloność art. 196 Kk "nie osiąga takiego stopnia, który naruszałby konstytucję".(ks/pap)

 

 


Służąc rządom dobrego prawa. Andrzej Rzepliński w rozmowie z Krzysztofem Sobczakiem>>>