Wojciech Gierszewski, Marcin Trzebiatowski
Ochrona prawa do prywatności „osoby zamożnej”

Artykuł pochodzi z miesięcznika Przegląd Prawa Handlowego 2017/5>>

Na walkę o ochronę swojej prywatności narażone są nie tylko osoby znane, które obecne są w życiu publicznym i budzą zaintereso-wanie swoim zachowaniem czy pozycją społeczną, lecz także osoby, które do tego życia próbuje się wciągnąć, często wbrew ich woli. Taką kategorią osób są m.in. osoby zamożne, zwłaszcza przedsiębiorcy, udziałowcy czy członkowie zarządu spó-łek, w szczególności giełdowych. Osoby te budzą zainteresowanie dziennikarzy głównie z powodu swoich majątków będą-cych pochodną osiągniętego sukcesu rynkowego. Walka o zachowanie prywatności w przypadku tych osób jest szczególnie trudna. Publikacje dotyczące majątków tych osób pojawiają się bowiem bez względu na zgodę, a często przy wyraźnym sprzeciwie zainteresowanego. Niniejszy artykuł przedstawia problematykę ochrony prywatności osób zamożnych w kontekście publikacji dotyczących ich majątku. Poruszona tematyka nie znalazła dotychczas szerszego głosu w doktrynie, a ma ogromne znaczenie dla oceny granic dopuszczalnej ingerencji prasy w prywatność jednostki.

1. Prawo do prywatności

Rozważania dotyczące omawianej problematyki należy rozpocząć od ogólnego zagadnienia prywatności i źródeł jej ochrony w systemie prawnym. Kwestia prywatności wiąże się z interesem własnym jednostki, jej dobrem oraz podejmowanymi przez nią działaniami w celu ochrony tej wartości. Prywatność dotyczy zarazem sfery działalności jednostki, która nie podlega kontroli zewnętrznej. Zatem pojęcie „prywatności” definiuje się jako przestrzeń wolnego poruszania się, tj. domenę autonomicznej aktywności, która wolna jest od kontroli innych podmiotów. Obejmuje ona przestrzeń fizyczną, przedmioty i budowle, jak też inne elementy materialne oraz niematerialne związane z funkcjonowaniem jednostki w określonej społeczności i na określonym obszarze, do których inni nie mają dostępu .
Z taką prywatnością związane jest prawo do prywatności. Prawo to jest pojęciem złożonym i szerokim. Obejmuje ono życie rodzinne, mir domowy, integralność człowieka, ochronę danych osobowych, tajemnicę korespondencji i treści komunikatów, a ponadto jeszcze inne dobra osobiste człowieka, które składają się na jego sferę intymną. W polskim piśmiennictwie powszechna jest definicja prywatności, zgodnie z którą „dobrem osobistym w postaci życia prywatnego jest to wszystko, co ze względu na uzasadnione odosobnienie się jednostki od ogółu służy jej do rozwoju fizycznej lub psychicznej osobowości oraz zachowania osiągniętej pozycji społecznej” .
Prywatność dzieli się więc na dwie „podsfery”: sferę intymnego życia osobistego oraz sferę prywatnego życia osobistego. Zatem prawo do prywatności jest prawem do tak rozumianego dobra osobistego . Już z podanej wyżej definicji wynika, że prawo do prywatności jest prawem do dobra osobistego w rozumieniu art. 23 Kodeksu cywilnego , a dokładniej nawet prawem do zbioru kilku takich dóbr objętych tym przepisem i zespalających się wzajemnie, tworząc wspomnianą sferę życia prywatnego, z którą identyfikowana jest prywatność człowieka. Tym jednak, co wyróżnia tak określone dobro osobiste od innych dóbr z art. 23 k.c. (których katalog ustawowy jest przecież otwarty), jest prawo do odosobnienia (czy zapomnienia). Prawo to definiuje się jako uprawnienie jednostki do kształtowania własnej, prywatnej sfery życia, aby była ona wolna od ingerencji i niedostępna dla innych. Obejmuje ono także z jednej strony prawo do prywatności informacyjnej, tj. wyłączenia lub przynajmniej ograniczenia w dostępie do danych osobowych, a z drugiej strony kontroli wykorzystywania – przez osoby trzecie – atrybutów własnej tożsamości w celach komercyjnych. Esencją prawa do prywatności rozważanego na tle art. 23 k.c. jest więc spokój i poufność w sferze prywatnej, określane jako życie osobiste bez niepożądanego rozgłosu na zewnętrz i wolne od niechcianej ciekawości innych, czyli życie bez tzw. szumu informacyjnego wokół własnej osoby, rodziny i innych spraw osobistych czy prywatnych. Tak rozumiane prawo znajduje mocne podstawy w regulacji konstytucyjnej i powiązanych z nią aktach międzynarodowych dotyczących ochrony praw człowieka.
Chodzi tu o podstawowe prawo do prawnej ochrony (tj. poszanowania) życia prywatnego i rodzinnego oraz decydowania o swoim życiu osobistym, gwarantowane zarówno w art. 47 Konstytucji RP , jak i art. 8 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności . Prawo to pozostaje w związku z wprost też proklamowaną konstytucyjnie wolnością od arbitralnego, tj. pozaustawowego, przymusu ujawniania informacji o swojej osobie (art. 51 Konstytucji RP jako uzupełniające i konkretyzujące lex specialis wobec art. 47 Konstytucji RP). Prawo do prywatności jawi się więc w tym świetle przede wszystkim jako prawo każdej jednostki do autonomii (tj. niezależności) informacyjnej. Potwierdza to orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego (TK). W ocenie TK oznacza ono prawo do samodzielnego decydowania o ujawnianiu innym informacji dotyczących swojej osoby, a także prawo do sprawowania kontroli nad takimi informacjami, jeśli znajdują się w posiadaniu innych podmiotów .
Tak też rozumiane jest prawo do prywatności przez Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC), który definiuje je m.in. jako prawo do życia w sposób zgodny z wolą danej jednostki i bez rozgłosu. Na podstawie orzecznictwa ETPC przyjmuje się też w piśmiennictwie krajowym, firmowanym m.in. przez Helsińską Fundację Praw Człowieka, że „prywatność ma podlegać ochro-nie właśnie dlatego i tylko dlatego, że przyznaje się każdej osobie prawo do wyłącznej kontroli tej sfery życia, która nie dotyczy innych, a w której wolność od ciekawości innych jest swoistą conditio sine qua non swobodnego rozwoju jednostki” .

2. Informacje o majątku jako element prawa do prywatności

Jednym z elementów prawa do prywatności jest m.in. autonomia jednostki w zakresie informacji o sposobie, w jaki jednostka ta żyje, oraz o jej sytuacji majątkowej, w tym wysokości jej zarobków i stanie zadłużenia . Trybunał Konstytucyjny w swoim dotychczasowym orzecznictwie wielokrotnie zwracał uwagę, że konstytucyjnie chronione prawo do życia prywatnego i wynikająca z takiego prawa autonomia informacyjna jednostki obejmuje zarówno dane o charakterze stricte personalnym (tj. osobowym), jak i dane dotyczące majątku i sfery ekonomicznej jednostki, w tym dane o posiadanych rachunkach bankowych, a także o dokonywanych transakcjach . W orzecznictwie Sądu Najwyższego (SN) również utrwalony został pogląd, że za sferę życia prywatnego należy uznać wszystkie zdarzenia i okoliczności, które tworzą i kształtują dziedzinę życia osobistego i rodzinnego. Ta sfera objęta jest więc prawem do prywatności, wyrażającym się w przysługującym każdemu prawie do samo-dzielnego i wyłącznego decydowania o zakresie, w jakim chce ona zachować anonimowość, a w jakim wyraża zgodę na udostępnianie informacji o sobie i swojej rodzinie osobom trzecim. Przy tym ze względu na szczególny charakter, tzn. wrażliwość, wskazanej wyżej sfery, zasługuje ona na silną ochronę w ramach omawianego dobra osobistego .
Kierując się wskazanymi założeniami, SN wielokrotnie stwierdzał, że do sfery prywatnego życia człowieka niewątpliwie na-leży jego sytuacja majątkowa, przez co, stanowiąc element ogólnego prawa do prywatności, podlega ochronie jako wyodrębnione dobro osobiste. W przypadku tego dobra osobistego chodzi zresztą o wszelkie informacje o stanie majątkowym jednostki, np. o wysokości zarobków lub wysokości zadłużenia, wobec czego ich publiczne ujawnianie może stanowić naruszenie tego dobra . Opinię taką w pełni podzielają sądy powszechne niższych instancji, uznając, że informacja majątkowa dotycząca danej osoby jest objęta prawem do prywatności, które stanowi jedno z dóbr osobistych w rozumieniu art. 23 k.c. W orzecznictwie tych sądów powszechny jest pogląd, że „prywatność człowieka obejmuje w szczególności zdarzenia związane z (...) sytuacją majątkową, w tym także uzyskiwanymi dochodami” .
Analogiczne stanowisko zajmują sądy administracyjne. W ich ocenie naruszenie omawianego dobra osobistego może nastąpić nawet przez nieuzasadnioną konieczność udostępniania wspomnianych informacji majątkowych w celach opiniodawczych czy weryfikacyjnych w ramach systemu wynagradzania czy zatrudniania . Również w wielu innych wyrokach uznano, że wynagrodzenie osoby fizycznej, określone w umowie cywilnej, należy do sfery prywatnej tej osoby i bez jej zgody nie może być ujawnione .
Tym samym nie może budzić żadnych wątpliwości, że prawo do prywatności, będące zasadniczym dobrem osobistym, a nawet zbiorem takich dóbr, obejmuje m.in. stan majątkowy każdego człowieka i zakłada jego autonomię w ujawnianiu oraz rozpowszechnianiu informacji na ten temat.

3. Ograniczenia prawa do prywatności – założenia konstytucyjne

Z odnośnych norm konstytucyjnych, które – jak wskazano – są źródłem prawa do prywatności, wynika, że do prawnej ochrony życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz decydowania o swoim życiu osobistym „każdy ma prawo” (art. 47 Konstytucji RP). Ponadto w normach tych stwierdza się, że do ujawniania informacji dotyczących jego osoby – inaczej niż na podstawie ustawy – „nikt nie może być obowiązany” (art. 51 ust. 1 Konstytucji RP).
Co więcej, przewidują one, że do czynienia tego, czego prawo nie nakazuje, „nikogo nie wolno zmuszać” (art. 31 ust. 2 zd. 2 Konstytucji RP). Jest zatem jasne, że stanowione w powyższych normach prawa przysługują na jednakowych zasadach każdemu, bez względu na jego status społeczny.
Ograniczenie prawa do prywatności w świetle art. 31 ust. 3 Konstytucji RP może nastąpić tylko za pomocą ustawy i zarazem tylko wtedy, gdy „jest konieczne w demokratycznym państwie” dla jego bezpieczeństwa, porządku publicznego, ochrony środowiska, zdrowia, moralności publicznej czy też „wolności i praw innych osób”. I co dodatkowo ważne, w myśl tego przepisu za-stosowane ograniczenia „nie mogą naruszać istoty tych wolności i praw”.
Z powyższej regulacji wynika, że ograniczenia w omawianym zakresie mogą być nakładane jedynie w sposób limitatywny. Mianowicie, w aspekcie formalnym mogą one być ustanawiane tylko w ustawie. Natomiast w aspekcie materialnym muszą służyć ochronie interesu publicznego odnoszącego się do jednej ze ściśle określonych wartości. Oznacza to, że inne względy, poza wyraźnie wymienionymi, nie mogą być podstawą ingerencji w tę sferę życia. Według tych kryteriów musi być również oceniane każdorazowo wkraczanie kogokolwiek w prawo jednostki do autonomii informacyjnej .
Zgodnie z orzecznictwem TK ustawowe ograniczenie autonomii informacyjnej, po pierwsze – musi być niezbędne do osią-gnięcia celów o charakterze publicznym wskazanych w art. 31 ust. 3 Konstytucji RP (przesłanka konieczności), po drugie – musi umożliwiać efektywną realizację tych celów (przesłanka przydatności/skuteczności), a po trzecie – musi zapewniać zachowanie odpowiedniej proporcji między dotkliwością wkroczenia w sferę autonomii informacyjnej jednostki a zamierzonym celem pu-blicznym (przesłanka proporcjonalności) .
W konsekwencji, należy stwierdzić, że ograniczenia prawa do prywatności z perspektywy konstytucyjnej mają wyłącznie charakter przedmiotowy. Są one uwarunkowane wyłącznie względami pozaosobowymi, odnoszonymi do interesu pu-blicznego i jego oddziaływania na relację między interesem tej osoby a interesami (tj. prawami i wolnościami) innych jednostek w społeczeństwie demokratycznym. Obojętne zatem, jaki jest status społeczny danej osoby, informacje o jej sytuacji majątkowej każdorazowo przynależą do sfery jej życia prywatnego. Odrębną zaś kwestią jest to, czy i na ile status danej osoby kwalifikowanej jako tzw. osoba publiczna wpływa na ograniczenie prawa do prywatności poprzez upu-blicznienie informacji na ten temat.

4. Ograniczenia prawa do prywatności w stosunku do tzw. osób publicznych

W stosunku do osób potocznie określanych jako „publiczne” obowiązują większe ograniczenia prawa do prywatności. Nie-mniej mimo ich społecznie szczególnej działalności czy stanowiska lub funkcji może dojść do wkroczenia w ich prywatność związaną z sytuacją majątkową poprzez upublicznienie informacji na ten temat. Brakuje jednolitej definicji tzw. osoby publicznej. Niemniej, jeśli o niej mowa w odnośnych regulacjach , zazwyczaj chodzi o osobę „pełniącą funkcje publiczne” lub osobę „prowadzącą działalność publiczną”. Kategorie te odróżnia się od innych zbliżonych do nich, z którymi mogłyby one być utożsamiane w dyskutowanym tu aspekcie.
Pojęcie osoby pełniącej funkcje publiczne obejmuje osoby, które związane są formalnymi więziami z instytucją publiczną (tj. organem władzy publicznej). Chodzi o osoby, którym przysługuje co najmniej wąski zakres kompetencji decyzyjnej w ramach instytucji publicznej, lub – innymi słowy – o osoby na takich stanowiskach czy o takich funkcjach w urzędzie, w ramach struktur władzy (tj. administracji) publicznej, których sprawowanie jest równoznaczne z podejmowaniem działań wpływających bezpośrednio na sytuację prawną innych osób albo łączy się co najmniej z przygotowywaniem decyzji dotyczących innych podmiotów.
Natomiast osoba prowadząca działalność publiczną to osoba niekoniecznie znana szerzej publicznie, prowadząca działalność związaną z różnymi instytucjami życia publicznego i społecznego, w której realizuje się interes publiczny. Jest to bowiem osoba, która swoją aktywność zawodową (np. artystyczną, sportową), społeczną (np. charytatywną) albo polityczną prowadzi w sferze, do której dostęp może mieć nieograniczona liczba osób. Osobami prowadzącymi działalność publiczną mogą być więc, w określonych okolicznościach, także osoby spoza kręgów polityki, działające – w formach niezinstytucjonalizowanych – w dziedzinie nauki lub sztuki. Ważne jednak, żeby były to osoby, których postawa i głoszone poglądy współkształtowały poglądy panujące w społeczeństwie i które skupiałyby wokół siebie znaczące środowiska opiniotwórcze, przez które mogą wywierać istotny wpływ na bieg spraw publicznych. Przykładowo, podjęcie przez osobę, będącą stroną w toczącym się postępowaniu sądowym, protestu głodowego przed wejściem do gmachu sądu, połączone z udzielaniem wywiadów na temat prywatnej sfery życia, które jest przedmiotem postępowania sądowego, jest – w rozumieniu art. 14 ust. 6 pr. pras. – równoznaczne z podjęciem działalności publicznej.
Osobę prowadzącą działalność publiczną utożsamia się praktycznie z szeroko rozumianą osobą publiczną, za którą uważa się osobę wywierającą wpływ na życie danej społeczności przez to, że zajmuje ona w życiu publicznym istotną pozycję z punktu widzenia kształtowania postaw i opinii ludzi oraz wywołuje powszechne zainteresowanie ze względu na określone dokonania, np. artystyczne, naukowe czy sportowe.
Od takiej osoby odróżnia się już jednak osobę po prostu publicznie (czy powszechnie) znaną, tj. rozpoznawalną w szerokich kręgach społeczeństwa z racji różnych form swojej aktywności, w tym np. gospodarczej. Rozpoznawalność nie oznacza bowiem prowadzenia działalności publicznej w sensie trwałej i poważnej obecności w życiu publicznym, skutkującej odziaływaniem na postawy społeczne innych. To więc powoduje, że pojęcie osoby publicznej nie jest tożsame z pojęciem osoby powszechnie znanej .
Należy przy tym zauważyć, że w przypadku osób pełniących funkcje publiczne część informacji o nich, w tym ze sfery życia prywatnego, podlega ujawnieniu publicznemu na mocy prawa, w sposób arbitralny. W przypadku zaś osób prowadzących działalność publiczną informacje te (z reguły wyłączone z obowiązku jawności) często są ujawniane przez nie w sposób dobrowolny. Analogiczna sytuacja występuje często w przypadku osób powszechnie znanych.
Informacje ujawnione w wyżej określony sposób wchodzą do obiegu publicznego, stając się elementem wiadomości publicz-nej. Wskazane osoby muszą więc liczyć się z tym i godzić się na to, że informacje te będą powielane przez media. Trzeba jednak wyraźnie podkreślić, że zgoda na publikację konkretnych informacji dotyczących życia prywatnego nie oznacza zgody na publikację innych informacji, których dana osoba nie miała zamiaru ujawnić.

5. Ograniczenia prawa do prywatności w stosunku do osób zamożnych

Ograniczenie prawa do prywatności może być wynikiem prowadzonej przez daną osobę aktywności publicznej lub pia-stowania określonych funkcji publicznych. Takie ograniczenie nie może mieć więc źródła wyłącznie w samym statusie majątkowym danej osoby, jeżeli brak dodatkowej aktywności w wymiarze publicznym. Ograniczenia takiego nie można doszukiwać się również w samym tylko piastowaniu funkcji w organach spółki prawa handlowego czy też posiadaniu udziałów lub akcji tej spółki, nawet jeśli ma ona status spółki publicznej. Piastowanie wskazanych funkcji czy posiadanie udziałów lub akcji nie jest bowiem sprawowaniem funkcji publicznej ani także per se prowadzeniem działalności pu-blicznej. Sama zaś semantyczna zbieżność w określeniu „publiczna” pozostaje bez znaczenia prawnego dla wskazanych osób, a ma związek wyłącznie z obowiązkami spółki jako podmiotu, którego akcje są dopuszczone do publicznego obrotu na giełdzie papierów wartościowych.

Zaliczenie zatem wskazanych osób zamożnych do kategorii osób prowadzących działalność publiczną czy wręcz powszech-nie znanych może mieć ewentualnie źródło w postawie tych osób i ich aktywności związanej z kształtowaniem postaw w społeczeństwie, a nie w zajmowanym stanowisku czy statusie majątkowym. Postawa ta będzie wówczas tworzyła uzasadnienie dla tzw. zainteresowania publicznego (tj. społeczności) taką informacją. Jak wskazuje orzecznictwo TK, w przypadku osób ubiegających się o funkcje publiczne lub pełniących takie funkcje czy też w ogóle w przypadku osób publicznych lub nawet powszechnie znanych prawo do prywatności podlega ograniczeniu, uzasadnionym tzw. usprawiedliwionym zainteresowaniem. Jest bowiem oczywiste, że osoba kandydująca do pełnienia funkcji publicznej lub znana publicznie ze swojej działalności (zawodowej lub społecznej) musi się godzić z takim zainteresowaniem opinii publicznej, wyrażającym się m.in. wolą uzyskania jak najszerszego zakresu informacji o jej życiu (również prywatnym), w tym nawet z przeszłości. Żaden obywatel nie jest przecież zobowiązany do ubiegania się o taką funkcję ani do wchodzenia w przestrzeń publiczną przez swoją aktywność zawodową lub pozazawodową (choćby przez wyrażanie opinii czy prowadzenie różnych akcji społecznych). Znając zaś następstwa takiej decyzji życiowej, w tym przy upublicznieniu pewnych informacji o sobie, które należą do sfery prywatności (czy nawet bez tego), podejmuje on przez to samodzielną decyzję, opartą na rachunku pozytywnych i negatywnych konsekwencji. Musi więc wkalkulowywać wynikające z tej decyzji ograniczenia oraz dyskomfort związany z uzasadnioną wówczas ingerencją w jego życie prywatne, zwłaszcza ze strony środków masowego przekazu, chcących zaspokoić zainteresowanie publiczne przez ujawnianie faktów z życia prywatnego takiej
osoby .
Powyższe stanowisko znajduje potwierdzenie w orzecznictwie ETPC, zgodnie z którym warunkiem ingerencji mediów w prawo jednostki do prywatności jest, oprócz kwestii samego jej (publicznego lub prywatnego) statusu społecznego, w szczególności, wcześniejsze postępowanie bohatera publikacji, tj. przyczynienie się przez niego swoim zachowaniem do upu-blicznienia danej sfery jego życia .
W przypadku więc osób zamożnych, które oprócz prowadzonej działalności zawodowej, będącej najczęściej źródłem ich zamożności, nie podejmują żadnej dodatkowej aktywności publicznej lub nawet zachowują dystans wobec spraw z przestrzeni publicznej czy też od niej stronią, brak podstaw dla uzasadnionego zainteresowania opinii publicznej ich osobami, w tym ich sprawami prywatnymi – również ich majątkiem.

6. Obowiązki publikacyjne spółki publicznej a prywatność

Należy zaznaczyć, że spółki prawa handlowego, z którymi związane są osoby zamożne, mogą podlegać przepisom, zgodnie z którymi konieczne jest publikowanie danych wkraczających w sferę majątkową określonych osób związanych ze spółką. Chodzi tu przede wszystkim o obowiązki dotyczące ujawnienia struktury akcjonariatu czy wynagrodzeń kadry zarządzającej. Należy jednak podkreślić, że obowiązki te są jedynie wypełnieniem administracyjnym obowiązku, jakiemu podlega spółka. Nie mają więc znaczenia dla sytuacji prawnej i prywatności osoby związanej ze spółką, są bowiem obowiązkiem spółki, a nie danej osoby. Sam fakt publikacji wskazanych informacji nie zmienia też ich kwalifikacji, ergo nie przestają one być dobrem osobistym wskazanych osób, jako osób prywatnych i nie wchodzą do swobodnego obrotu publicznego jako informacja publiczna. Pogląd przeciwny byłby nie do pogodzenia z konstytucyjnym porządkiem prawnym. Jak wskazano wcześniej, ograniczenia konstytucyjnego prawa do prywatności nie mogą być ustanowione w sposób pośredni czy dorozumiany. Zatem wyłącznie wyraźne ustawowe przypisanie danej informacji do życia publicznego mogłoby zmienić jej kwalifikację. Należałoby wymagać, aby ustawa w sposób zupełny i wyczerpujący regulowała wszystkie sprawy o istotnym znaczeniu dla urzeczywistnienia wolności i praw człowieka oraz obywatela zagwarantowanych w Konstytucji RP .
Tymczasem żadna z regulacji dotyczących obowiązków publikacyjnych spółki publicznej nie zawiera postanowień, które nakazywałyby traktować ujawniane informacje jako informacje publiczne. Co więcej, ujawnienie każdej informacji o spółce następuje w określonym trybie formalnym (np. w Monitorze Sądowym i Gospodarczym). Jeżeli więc ustawa zezwala na publikowanie pewnych danych w określony sposób, oznacza to publikację takich danych w ten konkretny sposób, w związku z daną, a nie jakąkolwiek okolicznością. Ujawniona informacja nie staje się więc informacją publiczną podlegającą dalszej swobodnej
cyrkulacji.
Należy zatem dojść do wniosku, że sama dostępność danych informacji, która wynika z wymienionych obowiązków spółek publicznych, nie może prowadzić do wywłaszczenia osób, których dotyczą te informacje (zwłaszcza majątkowe), z prawa do prywatności w zakresie ich sytuacji majątkowej. Nie oznacza też, że informacje te trafiają do powszechnego obiegu publicznego i mogą być swobodnie powielane oraz przetwarzane.

7. Publikacja informacji o majątku osoby zamożnej a wolność prasy

Publikacji dotyczących majątku osoby zamożnej (niezaliczanej do tzw. osób publicznych) bez jej zgody nie można również uzasadniać wolnością prasy czy konstytucyjnym prawem do pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Wprawdzie w myśl przytaczanego już art. 14 ust. 6 pr. pras. prasa ma ustawowe prawo do publikowania informacji oraz danych dotyczących prywatnej sfery określonej osoby, i to nawet bez jej zgody, jeśli wiąże się to bezpośrednio z działalności publiczną tej osoby. Poza jednak tym szczególnym wyjątkiem informacja o majątku danej osoby wkraczać będzie w jej konstytucyjne prawo do prywatności i skorelowane z nim przepisy o ochronie dóbr osobistych. Na dyskwalifikację z tej perspektywy zasługuje bowiem każda sytuacja, w której za daną publikacją prasową nie przemawia ważny interes publiczny, lecz chodzi w niej jedynie o sprawy prywatne opisywanych osób .
Zgodnie z utrwalonym poglądem orzecznictwa o bezprawnym – w rozumieniu art. 24 k.c. – działaniu prasy publikującej określone informacje ze sfery prywatnej danej osoby można mówić wtedy, gdy te informacje są nie tylko nieprawdziwe, lecz ponadto, gdy za ich upublicznieniem nie przemawia uzasadniony interes społeczny. Opinia taka znajduje uzasadnienie w przepisach prawa prasowego (a contrario z art. 14 ust. 6 pr. pras. w zw. z innymi przepisami, w tym art. 1 i 4 pr. pras.), które publikację informacji o osobach prywatnych, bez ich zgody, uzależniają od istnienia interesu publicznego czy społecznego uza-sadniającego poddanie danej osoby, w określonej jej sferze życia prywatnego, jawności publicznej lub kontroli społecznej. Nie-dopuszczalne jest natomiast wkraczanie w sferę prywatną jednostki w celu wywołania sensacji poprawiającej poczytność danego tytułu prasowego .
W orzecznictwie TK wskazano wyraźnie, że prawo do informacji nie ma charakteru bezwzględnego, a jego granice wyznaczone są m.in. przez konieczność respektowania praw i wolności innych podmiotów, w tym przez konstytucyjnie gwarantowane prawo do ochrony życia prywatnego (art. 31 ust. 3 w zw. z art. 61 ust. 3 Konstytucji RP). Nie istnieje też formuła zagwarantowania obywatelom dostępu do informacji za wszelką cenę. Zderzenie wspomnianych wartości musi być bowiem analizowane przede wszystkim w kontekście problematyki potrzeby debaty publicznej. To ona ma decydować o możliwości ingerencji informacyjnej w sferę prywatności. Z tej perspektywy jakiekolwiek inne działania zmierzające do ujawnienia informacji o osobach publicznych byłyby już jedynie niczym nieuzasadnioną ciekawością. Wkład w debatę publiczną jest zatem tym kryterium, które jest rozstrzygające w ramach koniecznego wyważenia rozważanych tu wartości .
Należy przypomnieć, że również w odniesieniu do osób publicznych poszerzenie sfery dostępności informacyjnej nie oznacza wyłączenia ochrony sfery ich życia prywatnego. Zawsze bowiem wówczas, gdy realizacja prawa do informacji będzie wkraczała na pole tzw. sfery pośredniej, w której życie publiczne podmiotu nieuchronnie łączy się z jego życiem prywatnym (w tym sferą osobistą), tam ocena dopuszczalności ingerencji polegającej na odkrywaniu tej sfery życia poprzez jej ujawnienie innym osobom powinna być dokonywana niezwykle ostrożnie. Powinna przy tym starannie wyważać racje, które mogłyby przemawiać za uznaniem priorytetu interesu publicznego, wyrażającego się w konstytucyjnej gwarancji prawa do informacji, w stosunku do ochrony prywatności. Wymaga tego wzgląd na zasadę proporcjonalności każdej ingerencji w sferę prywatności. Ponadto wkroczenie w taką sferę osób zamożnych musi być też zawsze uzasadnione istotnymi racjami interesu publicznego i zarazem pozostawać w związku z wykonywaną przez nie działalnością publiczną. Zgodnie więc z zasadą przydatności, wymaganą w przypadku jakiegokolwiek ograniczenia prawa do prywatności, muszą to być zawsze informacje mające znaczenie – i to znaczenie istotne – dla oceny funkcjonowania instytucji oraz osób pełniących funkcje publiczne. Zatem ujawnienie tego rodzaju informacji nie może mieć na celu wyłącznie zaspokojenia czystej potrzeby sensacji po stronie odbiorców takiej informacji .
Trzeba też zauważyć, że kolizja praw i zasad na poziomie konstytucyjnym nie może prowadzić w ostatecznym rezultacie do pełnej eliminacji jednego z praw pozostających w konflikcie. Problemem wymagającym rozstrzygnięcia jest zawsze w takim wypadku znalezienie pewnego punktu równowagi dla wartości chronionych przez Konstytucję RP i wyznaczenie obszaru stosowania każdej z nich. Ponadto, istotne znaczenie w takich wypadkach mają istniejące zasadnicze preferencje aksjologiczne, które mogą być dekodowane na podstawie analizy wartości uznawanych za kierunkowe czy naczelne na poziomie ogólnych zasad Konstytucji RP.
W przypadku rozważanych praw powinny być brane pod uwagę dwie zasadnicze wartości: dobro wspólne (art. 1 Konstytucji RP) oraz godność każdego człowieka (art. 30 Konstytucji RP). Co szczególnie ważne, ujęcie to nie może oznaczać, że art. 1 Konstytucji RP stanowi swoistą „supernormę”, która może prowadzić do wyłączenia stosowania w odniesieniu do pewnych praw konstytucyjnych ograniczeń, o których mowa w art. 31 ust. 3 Konstytucji RP. Mamy w tym wypadku raczej do czynienia z określoną dyrektywą interpretacyjną. Druga wartość, tj. godność człowieka, może wyznaczać dopuszczalną konstytucyjnie miarę ingerowania w dobra osobiste jednostki ze względu na interes wspólny. Nigdy bowiem ochrona interesu wspólnego, nawet najbardziej ewidentnego, nie może przybierać postaci, która polegałaby na naruszeniu niezbywalnych praw jednostki. Odnosząc powyższe założenia do rozważanego tu zagadnienia, należy stwierdzić, że tylko wtedy, gdy ujawnione informacje ze sfery życia prywatnego danej osoby bezpośrednio oddziałują, tzn. mają przełożenie na sferę jej publicznego funkcjonowania, usprawiedliwiona będzie tego rodzaju ingerencja w sferę jej życia prywatnego .
O trafności wskazanych ograniczeń w działalności prasy przekonują liczne kazusy. Na kanwie takich przypadków coraz powszechniej głoszona jest opinia, w myśl której osoby, nawet publiczne, w szerokim tego słowa znaczeniu, nie są i nie powinny być całkowicie pozbawione prawa do prywatności. Odnoszona do nich w praktyce informacyjnej mediów zasada „grubszej skóry” nie oznacza bowiem – bo nie może też oznaczać – przyzwolenia na publikację wszystkich informacji z ich życia prywatnego, choćby nawet były one prawdziwe. W dodatku dopuszczalny poziom ingerencji w życie prywatne takich osób jak dziennikarze, prawnicy, sportowcy, artyści czy ludzie biznesu, jest odpowiednio mniejszy niż w przypadku osób pełniących funkcje publiczne. Wskazane osoby mają zagwarantowany taki sam poziom ochrony jak osoby prywatne. W przypadku osób publicznie znanych, które nie pełnią funkcji publicznych, interes publiczny nie wymaga zatem kontroli społecznej, którą ma na względzie art. 1 pr. pras.

Kierując się całością przytoczonej argumentacji, należy przyjąć, że publikacja informacji o majątku osoby zamożnej, wobec której brak uzasadnionego zainteresowania społecznego, nie spełnia żadnych kryteriów, według których podlegałaby ona akceptacji w świetle przepisów o ochronie prawa do prywatności (jako dobra osobistego), nawet przy uwzględnieniu uprzywilejowanej w tej dziedzinie pozycji prasy. Tego rodzaju publikacja, poza zaspokajaniem zwykłej ciekawości czytelników sensacjami o zarobkach ludzi biznesu oraz powodzeniach i porażkach ich inwestycji czy kariery gospodarczej, nie ma jakiegokolwiek realnego uzasadnienia w debacie publicznej. Jeżeli zatem publikacja taka następuje bez zgody osoby zainteresowanej, prowadzi do naruszenia prawa do prywatności tej osoby – naruszenia jej dóbr osobistych.

8. Skutek naruszenia prawa do prywatności

W orzecznictwie sądów powszechnych dominuje pogląd, że ujawnienie informacji o danej osobie z jej sfery prywatnej, w tym o jej stanie majątkowym, bez jej zgody, stanowi naruszenie jej dóbr osobistych (prawa do prywatności) .
Szczególnym wyjątkiem w zakresie autonomii informacyjnej jednostki jest wspomniany przypadek osób pełniących funkcje publiczne, ewentualnie też osób określonych szerzej jako osoby publiczne bądź też przynajmniej niektórych osób powszechnie znanych. W ich przypadku prawo do ochrony prywatności podlega pewnym ograniczeniom, uzasadnionym „usprawiedliwionym zainteresowaniem” opinii publicznej także prywatną sferą życia takich osób. Wobec takich osób w orzecznictwie SN przyjmuje się, że „podanie w prasie informacji o wysokości otrzymywanego wynagrodzenia może nastąpić bez zgody osoby, której dotyczy, gdy pełni ona funkcję publiczną” Podobnie w orzecznictwie sądów administracyjnych stwierdza się, że organ gminy nie może odmówić, w szczególności dziennikarzom, udzielenia informacji o wysokości wynagrodzenia za pracę osób piastujących stanowiska członków zarządu gminy .
Trzeba jednak przypomnieć, że nawet w przypadku wskazanych osób zastrzega się, iż upublicznianie informacji z ich życia osobistego musi nie tylko spełniać konstytucyjne kryteria ograniczeń prawa do prywatności, zgodnie z zasadami konieczności, przydatności i proporcjonalności, lecz także musi pozostawać w funkcjonalnym związku z ich aktywnością publiczną .

Zatem publikacja informacji dotyczących majątku osoby zamożnej, niezaliczanej do wskazanych wyżej wyjątków, bez jej zgody, skutkować będzie naruszeniem dóbr osobistych tej osoby. Brak zgody oznacza w tym przypadku realizację przesłanki bezprawności, przewidzianej w art. 24 k.c.

W przypadku osób zamożnych wystąpienie takiego naruszenia jest tym bardziej realne, że zazwyczaj za wskazaną publikacją nie podążają żadne rzeczywiste potrzeby informacyjne polegające na zaspokojeniu uzasadnionego zainteresowania opinii publicznej sferą życia prywatnego danej osoby w zakresie jej sytuacji majątkowej (zwłaszcza sposobu tzw. dorobienia się majątku) w celu skonfrontowania tej sfery życia np. z wyrażanymi publicznie przez tę osobę opiniami w sprawach polityki gospodarczej, systemu podatkowego, etyki w biznesie itp. Motywy takiej publikacji mają zazwyczaj charakter wyłącznie komercyjny, tj. zysk związany z atrakcyjnością danego materiału. Wspomniane motywy nie mogą być podstawą do ingerencji w prywatność jednostki przez ujawnienie jej stanu majątkowego, nawet w przypadku, gdyby chodziło o takie informacje dotyczące osoby publicznej. W takim przypadku ujawnienie informacji bez zgody wskazanej osoby stanowiłoby – jako bezprawne – naruszenie jej dobra osobistego w postaci prawa do prywatności. Tym bardziej zatem w sytuacji, gdy tego rodzaju informacja dotyczy osoby prywatnej i jest przedmiotem publikacji niezaakceptowanej przez tę osobę, musi dojść do pogwałcenia jej dobra osobistego, podlegającego sankcjom prawnym określonym w art. 24 k.c.

9. Podsumowanie

Prawo do prywatności jest umocowanym konstytucyjnie dobrem osobistym każdej osoby. Ograniczenie tego prawa w zakresie ujawniania sytuacji majątkowej może nastąpić tylko ze względów przedmiotowych i tylko przez wzgląd na dobro publiczne. Ograniczenie to może być więc wynikiem podjęcia przez daną osobę aktywności związanej z działalnością publiczną, wykonywaniem funkcji publicznej lub też dobrowolnego ujawnienia informacji przez osobę. Sam tylko status majątkowy lub związek ze spółką mającą status spółki publicznej nie powoduje zaliczenia danej osoby do kręgu tzw. osób publicznych, dla których istnieje usprawiedliwione zainteresowanie społeczne ich sferą majątkową. Zatem publikacja dotycząca sytuacji majątkowej osoby zamożnej nieprowadzącej żadnej aktywności publicznej, a wręcz od niej stroniącej, aby nie naruszać dóbr osobistych tej osoby, może odbyć się tylko za jej zgodą. Publikacji takiej nie uzasadnia wolność prasy i prawo do rozpowszechnienia informacji, jeśli nie wymaga tego potrzeba debaty publicznej, a jej celem jest zaspokojenie ciekawości czy zwiększenie atrakcyjności numeru prasowego.

Summary
Wojciech Gierszewski, Marcin Trzebiatowski
Protection of high net worth individuals’ right
to privacy
The present article discusses the high net worth indi-viduals’ right to privacy in terms of publications con-cerning their fortune. The authors focuses on the merits of the right to privacy and the limitations that can be imposed in that sphere. They indicate the substantive nature of limitations to the extent concerning publishing information about one’s assets and lack of possibility to deprive a person of that right only because of his/her connections to a certain commercial law company. They emphasize that it is only the need of public debate following from one’s activity or public position that may constitute grounds for general public justified interest of one’s economic information. Neither freedom of the press nor the right to disseminate information can justify encroaching upon that sphere if the main purpose is to satisfy readers’ curiosity or look for attractive press material.

Wojciech Gierszewski
Autor jest wiceprezesem zarządu Instytutu Ekspertyz Własności Intelektualnej i Dóbr Niematerialnych.

dr hab. Marcin Trzebiatowski
Autor jest prezesem zarządu Instytutu Ekspertyz Własności Intelektualnej i Dóbr Niematerialnych.

Artykuł pochodzi z miesięcznika Przegląd Prawa Handlowego 2017/5>>