Według zapowiedzi przed wejściem do Sądu Najwyższego 4 lipca o godzinie 8.30 sędziowie utworzą szpaler z togami przewieszonymi przez ramię i wprowadzą pierwszą prezes prof. Małgorzatę Gersdorf do budynku. W tym dniu według ustawy z 8 grudnia 20017 r. kończy się jej kadencja. Jednak Konstytucja gwarantuje jej sprawowanie urzędu do 30 kwietnia 2020 roku.

Czytaj: Sędziowie SN: prof. Gersdorf pozostaje I prezesem>>

Prof. Gersdorf twierdzi, że scenariusza z wprowadzeniem do gmachu Sądu Najwyższego 4 lipca nie zna. Ale potwierdza, że sędziowie przyjdą normalnie do pracy. Czy będą wydawane postanowienia i orzeczenia w tym dniu?

Są wokandy na 4 lipca

Według grafiku w Wydziale V , w Izbie Cywilnej sędzia Teresa Bielska-Sobkowicz ma orzeczenia w 12 sprawach, zaś w Izbie Karnej Wydziale III - Zbigniew Puszkarski, Dariusz Kala i Barbara Skoczkowska odbędą sesję składającą się z sześciu kasacji. W Wydziale VII Karnym sesję rozpisano dla sędziego Andrzeja Tomczyka. 
Nowa ustawa o Sądzie Najwyższym przewiduje, że w razie wakatu na stanowisku I prezesa SN prezydent wyznacza pełniącego obowiązki, którym jest jeden z aktualnie urzędujących sędziów. Jednak jak zaznacza prof. Gersdorf, nie może być w instytucji państwowej dwuwładzy. Siłą rzeczy konflikt musi być rozwiązany, choć Pierwsza prezes nie otrzymała jeszcze odwołania ze stanowiska prezesa.

P.o. prezesa chyba już jest

Prof. Gersforf jest przekonana, że sędzia pełniący obowiązki I prezesa już został wstępnie wyznaczony. Dopiero 3 lipca okaże się, kto będzie tym "zastępcą" I prezes. Na pytanie, dlaczego sędziowie SN nie zwrócili się z pytaniem prawnym do Trybunału w Luksemburgu o zgodność niektórych przepisów nowej ustawy o Sądzie Najwyższym z Traktatem o Funkcjonowaniu UE, np. z art. 2, który mówi o zasadzie praworządności we Wspólnocie, prof. Gersdorf mówi, że nie można było postawić zagadnienia bez związku konkretną sprawą. 

Chodzi o to, że musiałaby to być kwestia bieżąca z elementami prawodawstwa europejskiego, np. spór konsumencki, z zakresu konkurencji, oraz przy konkretnym składzie sędziowskim. Kolegium sędziowskie myślało nad takim rozwiązaniem.

Odchodzenie można zatrzymać

Niektórzy sędziowie zarzucają też prezesom Izb w SN, że nie zaskarżyli ustawy z 8 grudnia 2017 r. do Trybunału Konstytucyjnego. Prof. Gersdorf obawia się w tym kontekście nie tyle postępowań dyscyplinarnych, ale utraty autorytetu dla sądów niższych instancji i braku ciągłości interpretacyjnej. Tak wielu sędziów się zmieni, że nie będzie wiedzy, którą mają dotychczasowi sędziowie. Jednak jak twierdzi, nie będzie to powtórka scenariusza, jak w przypadku Trybunału Konstytucyjnego, gdyż Sąd Najwyższy jest większy i rozpatruje nie tyle zagadnienia konstytucyjne, co spory ludzkie. - Sąd Najwyższy będzie zdziesiątkowany - czy tego sędziowie chcą czy nie - dodaje prof. Gersdorf.

Innego zdania jest adwokat Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy, uważa, że nie jest za późno na zachowanie obecnego składu Sądu Najwyższego.
Dlatego, że 16 z sędziów, po 65 roku życia, złożyło do Krajowej Rady Sądownictwa w tej sprawie wnioski, które będą dopiero rozpatrywane. . Adwokat tłumaczy, że dzięki temu, nie musi nastąpić ich przejście  w stn spoczynku już od 3 lipca. 
A jeśli Komisja Europejska złoży skargę do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu, to proces wymiany sędziów w SN będzie wstrzymany, o ile Komisja wniesie o zastosowanie środków tymczasowych.

Nawet jeśli środki tymczasowe będą zastosowane po 3 lipca, to jest szansa, że przechodzenie w stan spoczynku będzie można, jesli nie wstrzymać, to przywrócić- dodaje adw. Wawrynkiewicz.
W piątek agencja Reuters podała nieoficjalnie, że Komisja Europejska pozwie Polskę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z powodu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która zakłada przejście sędziów po 65. roku życia w stan spoczynku.

Czytaj: UE: Polska będzie pozwana za ustawę o SN>>