Chodzi o zeznania, które przed warszawskim Sądem Okręgowym ma złożyć przewodniczący Rady Europejskiej w procesie b. szefa jego kancelarii Tomasza Arabskiego oraz czterech innych urzędników, w sprawie organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 r.

Donald Tusk zeznaje w charakterze świadka, ale opozycja twierdzi, że jest to forma nękania przeciwnika politycnzego przez partię obecnie rządzącą. Z kolei przedstawiciele PiS raz twierdzą, że to tylko normalne zeznania świadka, a kiedy indziej przyznają, że chcieliby Tuska represjonować.

- To jest obowiązek, to nie jest żadne wydarzenie, które wymagałoby jakiejś specjalnej celebracji. Obowiązkiem każdego obywatela Rzeczpospolitej jest stawić się na wezwanie sądu do złożenia wyjaśnień, tym bardziej, że jest tutaj świadkiem, więc rozumiem, że po prostu powinien zrobić to, co do niego należy - powiedział w poniedziałek rano rano w radiu RMF FM szef gabinetu politycznego prezydenta  Krzysztof Szczerski.

Natomiast szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin, pytany w TVN24 czy Tusk powinien ponieść "odpowiedzialność karną" w tej sprawie odparł, że ocenić to powinna prokuratura. - Na pewno powinien ponieść odpowiedzialność polityczną, czyli powinien być napiętnowany jako ten polityk, który za to odpowiada, który podejmował decyzje szkodliwe dla Polski - stwierdził minister.