O takiej możliwości pisze w najnowszym wydaniu brytyjski tygodnik "Economist". Według autorów publikacji, pełna realizacja procedury z artykułu 7 Traktatu o UE jest niemożliwa ze względu na wymaganą jednomyślność w głosowaniu w sprawie ewentualnego nałożenia sankcji, a "nieliberalne rządy bronią siebie nawzajem".

Tygodnik zauważa jednak, że Komisja Europejska może zastosować inne rozwiązanie, związane z unijnym budżetem. Jak przypomina, w ostatniej siedmioletniej perspektywie finansowej Polska otrzymała aż jedną piątą wszystkich funduszy przeznaczonych na wzmocnienie spójności Wspólnoty.

- Negocjacje w sprawie następnego budżetu rozpoczną się w maju i mogą zostać wykorzystane na dwa sposoby. Po pierwsze, inne państwa członkowskie mogą przyjąć stanowcze stanowisko wobec Polski w trakcie negocjacji. Parlamenty w krajach takich jak Niemcy i Holandia już teraz drażni fakt, że wysyłają tyle pieniędzy swoich podatników do rządów, które naruszają zasady. Drugim pomysłem byłoby ustanowienie mechanizmu, który pozwoli na zawieszanie płatności dla państw, które naruszają zasady praworządności - czytamy w komentarzu tygodnika.

Jego autorzy piszą, że "Polska stanowi najpoważniejsze wyzwanie" dla UE ze względu na budzące kontrowersje reformy wymiaru sprawiedliwości, mediów i instytucji publicznych.

"Economist" stwierdza w swoim komentarzu, reformy sądownictwa rażąco naruszają unijne traktaty, co ma znaczenie nie tylko dla polskiej demokracji. - Państwa UE muszą być w stanie wierzyć, że sądy w innych będą podtrzymywały prawo, które stanowi fundament wspólnego rynku - tłumaczy tygodnik, przypominając, że m.in. właśnie z tego powodu Komisja Europejska wszczęła wobec Polski procedurę dotyczącą naruszania zasad Wspólnoty.

LEX Prawo Europejskie>>