Jak mówiła prezes Fundacji Strefy Zieloni Ewa Sufin-Jacquemart, zrównoważony system żywnościowy to taki, który gwarantuje właściwe wyżywienie przyszłym pokoleniom, dba o gleby, o czystą wodę, chroni środowisko oraz gwarantuje społecznie sprawiedliwy dostęp do żywności i w tym sensie umowa między UE a USA jest niebezpieczna.

Chodzi też o podejście do żywności, czy jest ona tylko towarem i podlega takim samym prawom jak inne towary (czym zajmuje się Światowa Organizacja Handlu), a jej producenci muszą konkurować, by wytworzyć go jak najtaniej - jest obecnie ponadto trend do uprzemysławiania żywności i jej prywatyzacji. Czy też uznać, że żywność jest swoistym produktem, a dostęp do dobrej jakości żywności powinien być zapewniony dla wszystkich - pytała Maria Świetlik, członkini Komisji Pracujących w Organizacjach Pozarządowych, działającej w ramach OZZ Inicjatywa Pracownicza.

Czytaj: Umowa UE-USA: duże szanse, trochę zagrożeń>>

Zdaniem ekspertek biorących udział w piątkowej dyskusji jest wiele zagrożeń wynikających z negocjowanej umowy TTIP. Zdaniem Lucile Falqueyrac z Francji jest to przede wszystkim zniesienie ceł. Jak zaznaczyła, europejski rynek żywnościowy jest chroniony poprzez wysokie cła. Ich zniesienie spowoduje zalew rynku przez amerykańską żywność, której koszty wytworzenia są niższe ze względu na niższe standardy jakościowe.

Kolejnym zagrożeniem - jak wskazywano - jest możliwość zniesienia środków pozataryfowych. Chodzi o wymogi przy produkcji żywności, tj. np. dopuszczenie do stosowania niebezpiecznych pestycydów czy środków ochrony roślin, stosowanie konserwantów czy hormonów. Amerykańskie prawo reguluje to tylko w niewielkim zakresie, podczas gdy w UE wymogi dotyczące bezpieczeństwa są bardzo przestrzegane.

Sprawa dotyczy także innego podejścia do bezpieczeństwa żywności. W UE wprowadzając produkt na rynek trzeba udowodnić, że dany produkt nie szkodzi. W Stanach Zjednoczonych wprowadza się produkt na rynek i żeby go wycofać, trzeba udowodnić, że szkodzi - tłumaczyła Sufin-Jacquemart.

Groźne dla europejskiego rynku żywności jest prawo do stanowienia nowych regulacji. Oznacza to, że na tworzenie prawa wpływu nie będą miały rządy krajów, tylko "jacyś" eksperci ds. handlu - podkreśliła Świetlik.

Sufin-Jacquemart dodała, że niepokój budzi też system rozwiązywania sporów czyli arbitraż, który ma decydować w przypadku kłopotów inwestora spowodowanych przez regulacje prawne danego kraju, o odszkodowaniu dla niego z powodu utraty przyszłych zysków.

Francuska ekspertka zwróciła uwagę, że negocjacje odbywają się za zamkniętymi drzwiami, bo amerykańskie rolnictwo jest uprzemysłowione i stosuje wiele substancji niedozwolonych jak pestycydy czy hormony czy GMO. Jednak amerykańskim firmom bardzo zależy na pozyskaniu rynku europejskiego.

Negocjacje w sprawie utworzenia strefy wolnego handlu w obszarze transatlantyckim (TTIP) trwają od czerwca 2013 roku. Na koniec lutego w Brukseli zaplanowano 12. rundę rozmów.

Instytut Globalnej Odpowiedzialności jest organizacją pozarządową zaangażowaną w budowę równowagi między krajami rozwiniętymi a rozwijającymi się. (PAP)