Jak zauważają eksperci z kancelarii Gessel, którzy zorganizowali we wtorek konferencję na ten temat, projekt przewiduje zobowiązanie przedsiębiorców do wdrożenia niezbędnych środków przeciwdziałania praktykom korupcyjnym. Mają one służyć przeciwdziałaniu popełnianiu przestępstw oraz „kształtowaniu otoczenia” sprzyjającego korupcji.
W ich ramach zapewnione mają być odpowiednie środki prawne, organizacyjne, kadrowe i techniczne, prowadzony ma być monitoring zdarzeń potencjalnie korupcyjnych, monitorowanie mechanizmów finansowych, ale także kształtowanie pod tym kątem świadomości osób zatrudnionych, w tym zapoznawanie ich z zasadami odpowiedzialności karnej.

Czytaj: Niełatwe życie czeka sygnalistów i ich pracodawców>>

- Nawet mali i średni przedsiębiorcy, no i wszyscy więksi będą mieli takie obowiązki, jeśli projektowana regulacja wejdzie w życie – mówi Marcin Maciejak z kancelarii Gessel. – Będą musieli z jednej strony podjąć odpowiednie działania formalne, wdrożyć szereg polityk i instrukcji, opracować wewnętrzne dokumenty, no i będą zobowiązani do bieżącego monitoringu zdarzeń, procesów, czynności w celu ograniczenia korupcji – dodaje.

Kodeks, rejestr prezentów, zgłaszanie nieprawidłowości
Jednym z tych wymaganych działań ma być stworzenie firmowego kodeksu antykorupcyjnego. Obok tego konieczne będzie opracowanie procedur i wytycznych dotyczących otrzymywanych prezentów i korzyści oraz wewnętrzna procedura ich zgłaszania do właściwego organu pracodawcy i rejestracji.
W firmie potrzebna będzie też instrukcja postępowania w sprawie zgłaszania nieprawidłowości. Do tego wszystkie zawierane umowy powinny być opatrywane klauzulami zastrzegającymi, że ich strony przestrzegają standardów antykorupcyjnych. Prawnicy z kancelarii Gessel opracowali już nawet wzór takiej klauzuli: „Wykonawca i Zamawiający zgodnie oświadczają i zapewniają, ze żadna część wynagrodzenia z tytułu wykonania niniejszej Umowy nie zostanie przeznaczona na pokrycie kosztów udzielenia korzyści majątkowych i osobistych”.


Prawne instrumenty zapobiegania i zwalczania korupcji przez kontrolę skarbową
>>

Standard potwierdzony podpisem
Zgodnie z projektem ustawy stosowanie tak określonych standardów wymagać będzie nie tylko informowania o nich i szkolenia pracowników, ale także potwierdzenia faktu przyjęcia ich do wiadomości poprzez złożenia podpisu przez każdego pracownika, współpracownika oraz przez podmioty gospodarcze działające na rzecz pracodawcy. – Tu chodzi o takie kształtowanie otoczenia, które uniemożliwi popełnianie takich przestępstw – komentuje Marcin Maciejak. I dodaje, że ustawodawca zamierza wymagać od przedsiębiorców wdrożenia należytych i skutecznych środków w tej dziedzinie. – Gdy te środki nie będą skuteczne, to ciężar wykazania zgodności ze standardami, by uniknąć odpowiedzialności, będzie spoczywał na przedsiębiorcy – powiedział.

Możliwe surowe kary
Gdy jednak nie uda się wykazać, że do naruszenia wymaganych zasad dojdzie bez winy firmy, będzie musiała się ona liczyć z surowymi karami. Zgodnie z projektem ustawy przedsiębiorca, który nie opracował wewnętrznych procedury antykorupcyjnych lub ich nie stosuje, albo wewnętrzne procedury antykorupcyjne były pozorne bądź nieskuteczne i osobie działającej w imieniu lub na rzecz przedsiębiorcy przedstawiono zarzuty popełnienia przestępstwa, ma według projektu podlegać on karze pieniężnej w wysokości od 10 tysięcy do 10 milionów złotych. Wysokość kary ma być uzależniona od wagi nieprawidłowości, wysokości korzyści uzyskanej przez przedsiębiorcę, sytuacji majątkowej przedsiębiorcy i ewentualnych okoliczności łagodzących lub obciążających.
- Te kary mogą być bardzo surowe – ostrzega Adam Kraszewski z kancelarii Gessel. I zwraca uwagę na istotny element, jakim jest to, że sprawy te mają być badane według procedury karnej, ale same kary mają być wymierzane według procedury administracyjnej. – A tu istotne jest, że w procedurze administracyjnej nie ma instytucji domniemania niewinności – podkreśla.

Ekspert krytycznie odniósł się też to przewidzianego w projekcie rozwiązania, że postępowania o naruszenie przepisów ustawy o jawności prowadzić będzie CBA, które będzie mogło „zaproponować” podejrzanemu karę. Jeśli on nie zapłaci jej dobrowolnie, sprawa zostanie skierowana do prezesa UOKiK, który jednak będzie miał za zadanie tylko ukaranie firmy, bazując na ustaleniach CBA. – To co najmniej dziwne traktowanie UOKiK jako egzekutora kar wymierzanych przez CBA – komentuje Adam Kraszewski.