W samochodowym salonie serwisowym S. przy ul. Grochowskiej w Warszawie przedstawiciele poczty przeprowadzili kontrolę przez telefon. Pracownica salonu odpowiadała na pytania kontrolera.

Czytaj też>>Premier nie popiera...

Sprawdzano, ile aut ma radia i ile telewizorów posiada spółka. Okazało się, że przedsiębiorstwo dysponuje 43 odbiornikami radiowymi i jednym telewizorem znajdującym się w siedzibie firmy. Odbiorniki te są sprawne, a okres ich wykorzystywania trwał od pół roku do 5 i pół roku ( w zależności od daty produkcji samochodu).
Wobec tego na przedsiębiorców nałożono obowiązek rejestracji odbiorników oraz karę w wysokości 8 tys. zł. Od tej decyzji spółka odwołała się do ministra administracji i cyfryzacji, który jednak utrzymał ja w mocy nie dostrzegając naruszenia ustawy o opłatach abonamentowych.
Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Pełnomocnik skarżącej spółki dowodził, że poczta i minister naruszyli zarówno przepisy procedury administracyjnej, jak i art. 5 ust. 2 pkt.3 ustawy o opłatach abonamentowych. Według tego przepisu obowiązkowi rejestracji nie podlegają odbiorniki radiofoniczne i telewizyjne przeznaczone przez przedsiębiorcę wyłącznie do sprzedaży lub przekazania osobom trzecim do używania na podstawie umów, jeżeli czynności te należą do przedmiotu działalności gospodarczej danego przedsiębiorcy.
Kontrolowane w firmie S. radia  były fabrycznie wmontowane do samochodów, a te w drodze umowy były wykorzystywane jako pojazdy zastępcze. A zatem całe auto podlegało przekazaniu osobom trzecim na zasadzie czasowego użyczenia, nie podpisywano odrębnej umowy z klientem na korzystanie z radia - przekonywał aplikant radcowski Kamil Bladowski.
Podobną opinię, że radia są częściami aut wyraził Związek Dilerów Polskich.
Te argumenty nie przekonały sądu, który skargę oddalił.
- Wbrew twierdzeniom strony postępowanie było zgodne z prawem. Oświadczenia pracownika nie upoważnionego do reprezentowania przedsiębiorcy są oświadczeniami wiedzy - podkreśliła sędzia Marzena Milewska-Karczewska. - Spółka była zawiadomiona o przebiegu kontroli - dodała.
Zdaniem sądu przedsiębiorca powinien przedstawić dokumenty lub nawet zdjęcia aut, w których nie było radia. A także choćby przedstawić akt własności odbiornika prywatnego, które znajdowało się w biurze firmy.
Zdaniem sądu byłaby możliwość skorzystania ze zwolnienia, jakie daje art. 5 ustawy, gdyby spółka podpisywała z klientem korzystającym z auta zastępczego także odrębną umowę uprawniającą do używania radia lub umowę sprzedaży.

Wyrok nie jest prawomocny.

Sygnatura akt VI SA/Wa 1050/14, wyrok z 22 grudnia 2014 r.