Fundacja Panoptykon skierowała do czterech spółek PKP SA , PKP Intercity SA, Przewozy Regionalne sp. z o.o., PKP PLK SA pytania o lokalizację kamer, wykorzystywane funkcjonalności, informowanie pasażerów o obecności monitoringu, długość przechowywania nagrań i zasady ich udostępniania. Okazało się, że kamery działają w prawie 50 wagonach należących do obu kolejowych przewoźników (PKP Intercity i Przewozy Regionalne), w tym na korytarzach 14 wagonów sypialnych i w 32 wagonach bezprzedziałowych. Kamery instalowane przy wejściach do pociągów ED 74, należących do PKP Intercity, rejestrują nie tylko obraz, ale również dźwięk. Monitoring zainstalowany jest też na peronach, w przejściach między nimi, w windach oraz wielu innych miejscach uznanych za kluczowe ze względu na bezpieczeństwo ruchu kolejowego lub narażone na dewastacje. Obraz (i dźwięk) z monitoringu instalowanego w pociągach jest nagrywany, a niekiedy również na bieżąco obserwowany. Nagrania przechowywane są od 24 godzin do nawet kilkudziesięciu dni.

Odmowa PKP SA
Jednak tylko prezes PKP SA stwierdził, że monitoringu nie prowadzi w toaletach. Na resztę kwestii nie odpowiedział twierdząc, że nie jest to informacja publiczna, a spółka jedynie zarządza dworcami kolejowymi. Nie prowadzi przewozów pasażerów. A co więcej - odpowiedzi a stawiane pytania naruszyłyby interes majątkowy spółki PKP SA.  Spółka powołała się w tym miejscu na przepisy ustawy o zarządzaniu kryzysowym.

WSA: monitoring to nie informacja jawna
Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jak stwierdziła na rozprawie w WSA przedstawicielka Fundacji Panoptykon Małgorzata Szumańska, w niektórych wagonach instalowane są kamery, które nagrywają nie tylko obraz, ale też dźwięk. Fundacja postanowiła zbadać, w jaki sposób i w jakim celu koleje wykorzystują systemy monitoringu. Spółka PKP SA, odpowiadająca m.in. za Dworzec Centralny, niestety nie odpowiedziała na zadane w trybie dostępu do informacji publicznej pytania.
Jednak WSA 20 sierpnia br. skargę Panoptykonu oddalił. Zdaniem sądu mimo, że spółka PKP SA jest upoważniona do udzielania informacji publicznej, to pytania Fundacji nie mieszczą się w katalogu informacji publicznych.
- Sąd podziela zainteresowanie Fundacji Panoptykon monitoringiem na dworcach kolejowych, jednak nie zmienia to faktu, że poruszone kwestie nie należą do zakresu informacji publicznych - podkreśliła sędzia Iwona Dąbrowska.
Powodem nie uznania tych danych za podlegające ujawnieniu jest to, że nie dotyczą konkretnej sprawy, lecz "rzucone są w przestrzeń" Zdaniem sądu zasadne byłoby pytanie np. o środki finansowe wydawane przez PKP SA na założenie kamer monitorujących perony i inne fragmenty stacji.

Zbyt wąskie pojęcie informacji
Po ogłoszeniu wyroku przedstawicielka Fundacji Małgorzata Szumańska powiedziała, że jest zaszokowana werdyktem. Zapowiedziała tez wniesienie skargi kasacyjnej do NSA.
- Sąd zbyt wąsko zinterpretował pojęcie informacji publicznej - komentowała. - Uzasadnienie sądu stoi w sprzeczności z dotychczasowymi wyrokami Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w podobnych sprawach., np. w zakresie ujawniania danych dotyczących statystyki publicznej. Gdyby przyjąć taka interpretację, to żadna organizacja społeczna nie miałaby prawa żądać udzielenia informacji nie związanej z konkretną sprawą, a dotyczącą ważnego problemu społecznego - dodała przedstawicielka Panoptykonu.
Sygnatura akt II SAB/Wa  345/14, wyrok WSA z 20 sierpnia 2014 r.