Wymiar sprawiedliwości w Polsce jest w powszechnej świadomości oceniany bardzo krytycznie. Świadczą o tym choćby najnowsze badania opinii publicznej [1] , według których aż 56 proc. Polaków ocenia jego funkcjonowanie jako złe lub bardzo złe. Niezależnie od takich ocen dokonywanych przez osoby niezwiązane zawodowo ze stosowaniem prawa, wydaje się słuszne dokonanie oceny funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości właśnie przez adwokatów. Utwierdza nas w tym zjawisko napływu do sądownictwa wielu absolwentów prawa, którzy – kończąc aplikację sądową – w wielu wypadkach z natury rzeczy nie są w stanie legitymować się właściwym doświadczeniem życiowym i zawodowym w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości. Jest to szczególnie zauważalne w sądach niższych instancji. Sytuacja ta uległa dalszemu pogorszeniu z chwilą powołania niemalże wszystkich asesorów na stanowiska sędziów sądów rejonowych. Nie może zatem dziwić, że to właśnie adwokaci stali się jedynymi, szczególnymi obserwatorami i fachowymi recenzentami funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania z punktu widzenia powierzonej ochrony praw i wolności obywatelskich.
Wśród zjawisk zauważalnych ostatnio w sądownictwie należy dostrzec zarówno wprowadzenie korzystnych reform, jak tez zmiany szkodliwe dla obywateli, uczestników procesu czy dla samych sędziów i pracowników sądów.

Jasne strony wymiaru sprawiedliwości

Trzeba docenić fakt, że w ostatnich latach na potrzeby wymiaru sprawiedliwości przekazano znaczące środki finansowe m. in. w celu wyremontowania pomieszczeń sądów i prokuratur oraz lepszego zaopatrzenia w komputery i w systemy informatyczne. Zagwarantowano wskaźnikowy system wynagrodzenia, lokujący grupę prawników sfery budżetowej w dogodniejszej, bo pewnej przecież sytuacji finansowej. Zwiększono stan zatrudnienia służb pomocniczych w sadownictwie, czyli sekretarzy, referendarzy, asystentów sędziów.
Podobnie rzecz ma się w Prokuraturze. Poprawiono warunki pracy w prokuraturze, zwiększając liczbę prokuratorów i zatrudniając wielu ich asystentów. Prezes BCC Marek Goliszewski występując na Gali BCC w dniu 16 stycznia 2010 roku, stwierdził, że w porównaniu do innych krajów europejskich w Polsce mamy największą liczbę prokuratorów, co nie oznacza, że wszyscy są wykorzystywania w prawidłowy sposób. Wprawdzie rekrutacja tych pracowników poprawiła komfort pracy głównie sędziom, ale nie adwokatom, czy radcom prawnym bądź zwykłym obywatelom, ale ma to również spore znaczenie dla jakości orzekania. Dzięki technicznemu unowocześnieniu siedzib sądów udało się jednak w znacznej mierze uczynić zadość hasłu „sądy nie tylko dla sędziów a przede wszystkim dla społeczeństwa”.
Na dobrą ocenę zasługuje wprowadzenie nowinek technicznych takich jak elektroniczne wokandy, pozwalające lepiej uporządkować pracę wszystkich uczestników procesu w sądzie, gdy jest on obciążony dużą ilością spraw. Elektroniczne wokandy w praktyce mają też swoje uciążliwe wady, o których mowa niżej, jednak sam zamysł ich wprowadzenia był słuszny. Podobnie można ocenić informatyzację wydziałów ksiąg wieczystych. Choć decyzja o tworzeniu komputerowej wersji ksiąg było ogromnym krokiem naprzód, to w praktyce bywają problemy z ich funkcjonowaniem, choćby co do ustalenia historii własności danej nieruchomości oraz kolejnych wpisów zabezpieczeń hipotecznych.
Wprowadzenie dozoru elektronicznego dla skazanych przybliża Polskę do światowych standardów w systemie egzekwowania kar i skutecznej resocjalizacji skazanych. Pozostaje mieć nadzieję, że ta forma odbywania kary będzie stosowana jak najszerzej, tam gdzie to możliwe, a nie będzie jedynie środkiem stosowanym wyjątkowo i tylko na pokaz.
Z punktu widzenia wspólnych interesów sądów i palestry, na podkreślenie zasługuje dobre podejście wielu sądów w dziedzinie szkolenia aplikantów. Jest to szczególnie ważne teraz, gdy napływ adeptów zawodu adwokata jest tak liczny jak nigdy przedtem. Wielu prezesów sądów okręgowych zdecydowało się na współorganizację zajęć dla aplikantów, mimo formalnej likwidacji aplikanckich praktyk sądowych. Z punktu widzenia troski o jakość pracy przyszłych adwokatów i w ogóle funkcjonowania sądownictwa, postawa tych sędziów jest zdecydowanie bardziej odpowiedzialna niż zachowawcze podejście Ministerstwa Sprawiedliwości.

Co w organizacji wymiaru sprawiedliwości należy naprawić

Wśród wielu wad wymiaru sprawiedliwości, jedną z najbardziej szkodliwych dla wszystkich uczestników postępowań sądowych wydaje się nadmiar formalizmu w orzekaniu, któremu nader często towarzyszy wymuszanie prestiżu i autorytetu sędziów. Zdarza się, że sędziowie zachowują się jak urzędnicy, dla których formalna strona procesu jest ważniejsza niż merytoryczne rozpatrzenie sprawy. Powszechną praktyką jest usilne wynajdywanie błędów formalnych strony lub jej pełnomocnika, niezwiązanych bezpośrednio z istotą samej sprawy. Chodzi tu np. o zarzuty niezaokrąglania opłat sądowych do pełnych złotych i z tego powodu wydawania decyzji formalnych, eliminujących prawo do merytorycznego rozpatrzenia sprawy. Lęk sędziów niższej instancji przed popełnieniem uchybień procesowych jest większy, niż obawa wydania niesłusznego wyroku. Taka postawa uwłacza podstawowemu celowi istnienia sądów, które mają sądzić sprawiedliwie. Formalne podejście, szukanie okazji do zwrotu pozwu, odrzucenia apelacji, pozostawienia środka bez rozpoznania, połączone z unikaniem merytorycznego rozstrzygnięcia powoduje niepożądaną izolację społeczną wymiaru sprawiedliwości.
Z sądowym formalizmem łączy się także zauważalny brak zaangażowania sędziów w przekonaniu stron i opinii publicznej do prawidłowości i słuszności wydanych rozstrzygnięć sądowych. Dzieje się tak m.in. za sprawą niechlujnie i niezrozumiale, często tylko arbitralnie sporządzanych uzasadnień wyroków. Wprawdzie konieczne jest w nich użycie fachowych prawniczych sformułowań, a także obszerności powoływanych przepisów – to wynika z samego systemu prawa, nieuchronnie komplikującego się z roku na rok. Jednak prawdziwa wielkość prawnika polega na takim wytłumaczeniu owych skomplikowanych zagadnień, by zrozumiała je większość społeczeństwa. Najważniejsze wydaje się przy tym, by za parawanem skomplikowanego języka nie ukrywać ucieczki od trudnych wyroków. Nie można uzasadniać wyroku tylko pod kątem kontroli instancyjnej.
Tymczasem sędziowie, często nie przejmując się słusznością wyroku ani sposobem transmisji do społeczeństwa racji za nim stojących, zlecają pisanie uzasadnień swoim asystentom – osobom o najczęściej mniejszym doświadczeniu życiowym, prawnym i językowym, pozostawiając strony, nawet z profesjonalnymi pełnomocnikami, w dużej izolacji od motywów rozstrzygnięcia. Zdarza się także tworzenie uzasadnień inkorporujących tylko teoretyczne poglądy prawne, często mało znane i źle funkcjonujące w praktyce.
Na szkodę wszystkich uczestników postępowań, zwłaszcza nie-prawników działa też – nie stanowiące jednak powszechnej reguły – nieprzyjazne podejście sądów do kontaktów z osobami spoza hierarchii sądowej, wyrażające się w podkreślaniu swojej ważności, używaniu podniesionego głosu i traktowaniu wszystkich z góry: „proszę mówić głośno i wyraźnie”, „proszę zwracać się do Sądu”, „proszę nie dyskutować”, „proszę nie pytać”, „proszę mówić do Sądu zawsze w pozycji stojącej”, choć ktoś może być starszy i schorowany, zmęczony i podenerwowany. Przejawia się to także pozornie drobnymi uciążliwościami jak np. brak numeru konta bankowego sądu na dokumentach sądowych (zainteresowany musi to sprawdzać osobiście, a sekretariaty sądów nie zawsze chętnie udzielają o tym informacji). Sądy są przyzwyczajone do wzywania na rozprawy wyłącznie w drodze pisemnych zawiadomień, nie używając np. telefonu, by zawczasu potwierdzić udział świadka czy strony na rozprawie, czy też powiadomić o zdjęciu wokandy, np z uwagi na chorobę sędziego.
Podobnie nieprzyjazne podejście miewają sądy do adwokatów i radców prawnych reprezentujących strony. Dotyczy to np opóźnień w rozpoczynaniu rozpraw. Jeśli takie opóźnienie – nawet przez sąd niezawinione – powoduje u pełnomocnika kolizję z innym terminem rozprawy w innej sprawie, w której ów pełnomocnik tez występuje – sąd powinien uwzględnić wniosek pełnomocnika o odroczenie rozprawy. Tymczasem najczęściej sąd wniosku takiego nie uwzględnia. W apelacjach od wyroków wydanych bez obecności takiego pełnomocnika podobną okoliczność traktuje się jako nieusprawiedliwioną nieobecność. Taki brak uzgodnień terminów rozpraw jest efektem wprowadzenia nowego regulaminu funkcjonowania sądów, wprowadzonego za czasów, gdy ministrem sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro. Ten regulamin należy poddać znaczącym zmianom. Przyczyniło się to do powstania sytuacji, w której, mimo wprowadzenia elektronicznych wokand, nadal zdarzają się znaczące, nawet kilkugodzinne opóźnienia. Przypomina to sytuację z dworców PKP, gdzie nowoczesne elektroniczne tablice z wykazem odjazdów i przyjazdów bynajmniej nie eliminują spóźnień pociągów. Jednak na owych dworcach zawsze słychać przez megafony przeprosiny za opóźnienia, a w sądach próżno marzyć o informacji o skali opóźnienia rozprawy. Trzeba w tym miejscu uczciwie wspomnieć, że znaczny odsetek sędziów stara się jednak przy wyznaczania terminów uwzględnić jednak wnioski stron i pełnomocników.
Wszystkie te zjawiska skłaniają do refleksji, że w sądach należałoby – wzorem dużych organizacji biznesowych a nawet niektórych urzędów administracji państwowej – wprowadzić system kompleksowego zarządzania jakością. System ten, zwany TQM (ang. Total Quality Management) kładzie nacisk na przyjazność danego przedsiębiorstwa czy urzędu dla klientów lub petentów. Formalnym świadectwem zastosowania takiej polityki jest np. certyfikat standardów zarządzania ISO, który ma nie tylko wiele firm, ale również instytucji.

Konieczne zmiany systemowe

Zmiany w organizacji sądów nie mogą przesłonić potrzeby zmian systemowych, wprowadzanych ustawowo. Należą do nich zgłaszane od dawna pomysły, które przedstawiam tu hasłowo.
- Wprowadzenie zasady „zawód sędziego – koroną zawodów prawniczych”. Przyszły sędzia musi najpierw zdobyć doświadczenie w adwokaturze czy prokuraturze zanim zacznie ferować wyroki.
- Zniesienie ustawowej prekluzji dowodowej w postępowaniach gospodarczych. Wprawdzie konieczność przedstawienia wszystkich dowodów już na początku postępowania służy jego szybkości, ale nie może to być szybkość za wszelką cenę, ze szkodą dla sprawiedliwego wyroku. Dowody mają służyć stronom, a nie tylko sądowi.
- Powołanie Rady Zawodów Prawniczych przy Prezesie Trybunału Konstytucyjnego. Rada zastąpiłaby Krajową Radę Sądownictwa w zakresie oceny kandydatów do objęcia posad sędziów.
- Wprowadzenie rotacji na stanowiskach sędziów (także terytorialnej), zrównanie ich wynagrodzeń (z zapewnieniem wyższych zarobków dla sędziów wyższych instancji), a także wprowadzeni jasnych ścieżek awansu.

Dobry i mądry wymiar sprawiedliwości – to zachowanie swoistej równowagi w sądzie między sędziami, prokuratorami, adwokatami i radcami prawnymi.

Adwokat Andrzej Malicki, dziekan okregowej Rady Adwokackiej we Wrocławiu
Współpraca redakcyjna: Biuro Prasowe NRA. Opraocowanie opublikowane zostało w materiałach na Nadzwyczajny Krajowy Zjazd Adwokatury Polskiej (6.03.2010.)

 

[1] Badanie firmy Millward Brown SMG/KRC ze stycznia i lutego 2010 r. na zamówienie Naczelnej Rady Adwokackiej, na reprezentatywnej próbie 1009 osób.