Projekt ustawy nowelizującej ustawę o rzeczach znalezionych będzie przedmiotem najbliższych obrad plenarnych Sejmu 18 lipca br.

Proponowana nowelizacja ustawy jest wynikiem prac Komisji nad petycją, której autorem jest pan Mateusz Siek z Warszawy. Celem proponowanej nowelizacji ustawy o rzeczach znalezionych jest wyłączenie z ustawowego obowiązku niezwłocznego przekazania odpowiedniemu staroście niewielkiej kwoty pieniędzy, który nie jest w stanie ustalić jej właściciela.

Obecnie obowiązujące przepisy w art. 5 ust. 3 wyżej wymienionej ustawy na znalazcę nawet przysłowiowej jednogroszówki nakładają obowiązek niezwłocznego jej oddania właściwemu staroście, co bez wątpienia jest uciążliwe i jest związane z dodatkowymi kosztami – dojazd do siedziby starosty, czas spędzony.

Warto podkreślić, że obecnie obowiązujące przepisy nakładają na znalazcę obowiązek niezwłocznego oddania znalezionej rzeczy, w tym pieniędzy, niezależnie od wartości. Jednak zgodnie z art. 12 ust. 4 starosta może odmówić przyjęcia tej rzeczy, w tym pieniędzy, jeżeli szacunkowa wartość rzeczy nie przekracza 100 złotych, chyba że jest to rzecz o wartości historycznej, naukowej lub artystycznej. W praktyce oznacza to, że uczciwy znalazca, chcąc być w zgodzie z obowiązującym prawem, ma ustawowo nałożony bardzo uciążliwy obowiązek niezwłocznego czasochłonnego zwrócenia do urzędu starosty rzeczy o dość niskiej wartości, a starosta może odmówić jej przyjęcia. 
Poseł Bogdan Latosiński wjaśniał, że w pierotnej wersjii petycji wnioskodawca chciał, żeby była jasność, ale nie przedstawił konkretnych kwot. Uzasadnił tylko uciążliwością i takim przepisem, który spowodował, że uczciwy znalazca poniósłby stratę większą od wartości znalezionej rzeczy.

- Kompromis polega na tym, że uznaliśmy, że 50 złotych to suma odpowiednia - mówi Latosiński. Biorąc pod uwagę też to, jak jest w innych krajach, w Niemczech np. przyjęte jest 10 euro - dodaje.